U nas bez większych zmian. W dalszym ciągu czekamy aż wzrosną Grzesiowi wartości, by mógł dostać chemię. W piątek upłynął właściwy termin. Po konsultacji we Wrocławiu pani profesor Balwierz przychyliła się do opinii tamtejszych lekarzy i ma początkiem tygodnia wysłać dokumenty Grzesia do Paryża. Jeśli na podstawie tych dokumentów lekarze w Paryżu uznają, że istnieje szansa dla Grzesia na zastosowanie brachytoterapii, to wtedy pojedziemy na kolejną konsultację do Paryża by go tam zbadali, ocenili tkankę i wydali ostateczną decyzję. A my wtedy mamy wybrać między radiochirurgią, a brachytoterapią. Na dzień dzisiejszy biorąc pod uwagę opinie lekarzy z Wrocławia i Warszawy skłaniamy się do brachytoterapii.
Oczywiście cały czas rozchodzi się też o pieniądze. Żaden z banków nie udzieli nam tak wysokiego kredytu. Czekamy jeszcze na kalkulacje z dwóch banków.
Dwa dni temu dzięki Panu Marcinowi Marcowi odbył się w Sandomierzu mecz piłki ręcznej - charytatywny na rzecz Grzesia. Mecz był pierwszym meczem na otwarcie rozgrywek drugiej ligii mężczyzn w sezonie 2011/2012. Spotkałam tam poza panem Marcinem wspaniałych ludzi o dużym sercu. Udało sie zebrac 876 zł. Jestem im bardzo wdzięczna.
Ja skonsultowałabym jeszcze tę brachyterapię z Freiburgiem. Co oni na to, też uznają tę metodę za lepszą? brachyterapia to też rodzaj radioterapii miejscowej, gdzie tkwi róznica? Dawka jest kontrolowana?
OdpowiedzUsuńLekarze we Freiburgu brali pod uwage brachytoterapie,lecz odstąpili od tej metody ,bo uznali ze jest w miednicy Grzesia za mało tkanki i nie ma możliwości umieszczenia specjalnych tub w ktore wprowadza się izotopy:(
OdpowiedzUsuń