U nas kolejne rozczarowanie - jest odpowiedź z Paryża, niestety negatywna. Grześ został zdyskwalifikowany z powodu wcześniejszych naświetlań. Rozmawiałam wczoraj z prof.Godzińskim i mówił, że zdania brachyterapeutów w świecie sa podzielone; są tacy, co uważają, że naświetlania z pól zewnętrznych nie mają większego znaczenia dla brachytoterapii. W nocy wyjechał do Nowej Zelandii na kongres najwybitniejszych onkologów, zabrał Grzesia dokumenty i ma na tym kongresie rozmawiać, szukać dalszych rozwiązań. Ma też zapytać o nowe rozwiazania Holendrów i Amerykanów. Mam do niego dzwonić 7 listopada i wtedy telefonicznie lub osobiście dowiemy sie o nowych wizjach najwybitniejszych światowych onkologów. Lub o ich braku.
Wspomniał też, że ma dzieci, które też były w tak ciężkiej sytuacji jak Grześ i mimo, że leczenie musieli zakończyć na chemii podtrzymujacej to jest kolejny rok z nimi ok.
Jestesmy od wczoraj juz gotowi do wyjazdu ponieważ mamy bardzo słabe wyniki i może zajść w każdej chwili konieczność wyjazdu do Krakowa na przetoczenie płytek; poza tym bierze juz neupogen, bo leukocyty też już grubo poniżej normy.
Krynica coraz mocniej sie nam oddala:(
Ja natomiast 3 dni temu w nocy wylądowałam w szpitalu z bólem brzucha, wymiotami i okazało się, że to kolka nerkowa.
Ja nawet nie mam kiedy chorować, jak to wszystko ogarnąć?
Jutro zrobię jeszcze morfologię Grzesiowi i jakby te leukocyty poszły w górę, a płytki wytrzymały do wieczora w poniedziałek, a i ja bym sie wykurował a to MOŻE jeszcze byśmy pojechali do Krynicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz