wtorek
Wtorek
Zgodnie z propozycją wrocławskich profesorów mamy przedłuzone leczenie chemioterapia podtrzymujacą.Obecnie Grześ jest w trakcie 7 cyklu chemii.Jak na razie badania z krwi są w miare dobre,chociaż są poniżej normy,ale jak na dziecko po takim cięzkim leczeniu nie ma dramatu.Ciesze się ,że większość czasu spedzamy teraz w domu.Często jeżdzimy do Krakowa ,ale są to krótkie pobyty.Nareszcie nasze życie pomalutku wraca do normy.Cieszą sie też dzieci,że mają mamę,brata.Po takich przeżyciach jakich doświadczyliśmy najprostsze sytuacje,rzeczy cieszą.Nie wiem co będzie dalej,ale próbuje na ile to możliwe odciąć się od tego co przeżyliśmy,aby gromadzić w sobie siłę i pozytywną energię ,bo jeszcze dużo przed nami:chemia ,operacje rekonstrukcyjne.Jest to dużo ,bo kazda chemia niesie za sobą duże ryzyko cieżkich powikłań,czasem nawet nieodwracalnych.Operacje to dodatkowe obciążenie,kolejne narkozy,juz sama nie pamietam jak wiele ich było.Aż sama patrząc na Grzesia trudno mi uwierzyć ,że już tyle moje dziecko przeszło i nadal walczy z takim paskudztwem.Ma 13,5lat a z tego miał tylko 6 lat dzieciństwa.Ma zabrane wszystko :kolegów,kolezanki,szkołę,sport,kościół,wszystko a w to miejsce wpisane ma ból,cierpienie,lęk i 4ściany.Wiele razy zadaję sobie pytanie czy doczekam się w moim życiu momentu kiedy moje dziecko będzie szcześliwe i bez lęku,czy uda sie mu zrealizować swoje marzenia np.odnosnie wykształcenia-bardzo by chciał zostać dobrym inżynierem,ale czy to się uda?Grześ jest zdolny ale ma przyznane tylko 10lekcji do domowego nauczania ,gdzie jego rówiesnicy w szkole maja 32 lekcji.W miare możliwosci dobieram Grzesiowi korepetycje i mam nadzieję że to w jakimś stopniu będzie pomocne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Straszne jest to, że wiele dzieci zamiast spędac beztrosko czas i cieszyć sie z dzieciństwa musi dźwigać tak wielki ciężar. Życzę wam rodzice i Tobie Grzesiu wiele siły. Wierzę, że leczenie przyniesie upragnione rezulataty i Grześ będzie się cieszył zdrowiem.
OdpowiedzUsuń