W czwartek o godzinie 8 rano wstawiliśmy się na oddział dzienny hematologii-onkologii w Krakowie,gdzie od razu Grześ dostał do picia 1dawkę kontrastu przygotowujacego go do badania tomografu.Kolejne 2 dawki dostał w odstępach dwu godzinnych.W między czasie dopełnialiśmy formalności przyjęcia w poradni.O 11 pielęgniarka dała nam dokumenty,3buteleczki kontrastu dozylnego i kazała nam iść na badanie.Po powrocie z badania dostał Grześ kroplówkę wypłukującą kontrast,bo pani doktor mówiła że najnowsze badania wykazały ,że kontrast jest bardzo szkodliwy dla nerek i każdy pacjent powinien być dobrze wypłukany.Często się zdarza że dzieci po zakończonym leczeniu chemią ,albo jeszcze w trakcie leczenia mają problemy z różnymi narządami,które chemia uszkodziła i muszą zacząć ich leczyć.Nie zawsze da się ich całkowicie wyleczyć,raczej to spustoszenie jakie zrobiła chemia pozostaje na zawsze. Potem syn dostał chemię i został wypisany do domu.O wynik badania miałam zadzwonić w poniedziałek.Jednak mój niepokój,ciekawość (jak zresztą większości rodziców)nie pozwolił czekać i zadzwoniłam w piątek.To czekanie jest OKROPNE.Gdy pani doktor powieziała ,że jest już opis miałam chęć się rozłączyć-tak strasznie się bałam,że może powiedzieć ,że jest zły wynik badania .Dla nas rodziców nawet każda godzinka świadomości,że nasze dziecko jest zdrowe,pokonało i uwolniło się od tego paskudztwa to wielka radość.Do poniedziałku były jeszcze 2długie dni....... Jednak rozsądek wziął gorę nad lękiem,i poprosiłam panią doktor by odczytała opis badania.Nadeszła chwila prawdy,zderzenia z rzeczywistością.Słyszałam głos w telefonie p.doktor ,ale nic do mnie nie docierało,aż w pewnym momencie usłyszałam pytanie-czy jest Pani przy telefonie?słyszy mnie Pani?JEST DOBRZE -brzuch,miednica są czyściutkie ,w klatce piersiowej dwa nowe zwłóknienia (po furosemidzie,który dostają dzieci,by dobrze się wypłukali z chemii.Na jedno pomaga ,na drugie szkodzi).W tamtej chwili czułam jak straszne zimno po mnie schodzi ,od głowy po same stopy.Kiedy minęły te negatywne emocje zaczęła przychodzić radość,dotarło do mnie że Grześ jest zdrowy i nastąpiła wielka radość.
Dziękuję wszystkim,którzy są z nami ,trzymają kciuki i nie opuszczajcie nas .Razem jest lżej,jesteśmy silniejsi dzięki Wam.DZIĘKUJĘ.
Jak bardzo się cieszę choć się nie znamy...Grzesiowi życzę zdrówka, to dzielny i piękny chłopiec.Będzie dobrze!Będzie dobrze!Musi być!
OdpowiedzUsuńCóz za wspaniała wiadomość! Cieszę się bardzo z wami. Zdrówka Grzesiu i jeszcze raz zdrówka. Pozdrawiam was ciepło. Magda
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszymy. Nasza córeczka też chorowała na RMS emryonale. Zakończyła leczenie i wszystko jest dobrze. Życzymy dużo dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńGosiu tak bardzo się cieszę!!!Zdrówka życzę Grzesiowi:)Ściskam Cię mocno kochana.BW
OdpowiedzUsuńWitam, bardzo się ciesze z tych dobrych wiadomości. I mam nadzieje, że wszystkie kolejne, kontrolne badania będą tak dobrze wychodzić. Pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wynik jest taki dobry.
OdpowiedzUsuńI wierzę,że tak będzie już zawsze.
Trzymajcie się cieplutko.
Pozdrawiam
To dla nas wszystkich dobre wieści, bardzo się cieszę. Gosiu ucałuj Grzesia :-))) tak trzymać. Bożena
OdpowiedzUsuńNo tylko będzie lepiej:)
OdpowiedzUsuń:)))))))
OdpowiedzUsuń