Wczoraj robiłam Grzesiowi morfologię.Osiagnał minimum wartości, w zwiazku z czym został zakwalifikowany (po uzgodnieniu telefonicznym) do przyjecia kolejnego cyklu chemii.
Dziś o 4.20 pobudka i wyjazd do Krakowa. Lekarze w poradni zaczynają pracę od 9 ale wcześniej należy się zarejestrować, zrobić morfologię w szpitalnym laboratorium i dopiero do lekarza. Im wcześniej przejdziemy przez te procedury tym zwiększa się szansa na szybsze załatwienie spraw w oddziale i wypis tego samego dnia do domu. Jednak to pozostało tylko marzeniem, ponieważ w oddziale ponownie pobrali krew i mocz na badanie rozszerzone i okazało się, że wartości krwi spadły czego przyczyną jest infekcja dróg moczowych, która wyszła w badaniu moczu. W związku z tym zamiast chemii którą nam odroczyli z ww. powodu otrzymujemy dożylnie antybiotyk.
Oby tylko zadziałał, to wtedy będziemy mogli przejść na doustny w domu.
Tak bym chciała wrócić. Łukaszek znowu będzie przeżywał, że nas nie ma i wypatrywał naszego powrotu.
Mateusz to już spory chłopak, więc juz rozumie sytuację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz