niedziela

Powolny powrót do zdrowia

Od ostatniego wpisu nie wiele się zmieniło.Wekendy w szpitalach są zwykle o wiele spokojniejsze niż powszednie dni,ale również przykre.Do małych miejscowych  pacjentów przychodzi rodzina w odwiedziny,znajomi a nam wtedy jest przykro trochę,ze jestesmy tak daleko od najbliższych.
Grześ zaczął 3 dobę bez gorączki.Dostał bardzo silny antybiotyk i zadziałał,ale też znalazła się przyczyna temperatury.W ranie operacyjnej wytworzył się ropień,który na całe szczęście znalazł sobie ujście na zewnątrz.W dalszym ciągu się to oczyszcza,to działanie na plus ,a minus jest taki,że jeden szew już póścił:(Mam nadzieję ,że antybiotyk swoje zrobi i wysuszy ranę i się zagoi.
Jest też problem z drenami wprowadzonymi do pęcherza,bo ciągle się przytykają śluzem który produkuje wszczepione do pęcherza jelito .Dreny wymagają częstego płukania.Śpię z Grzesiem po 4,5 godzin na dobę :zmiany opatrunków,płukanie drenów,leki.Jest nam ciężko,jeszcze na dodatek jestem chora,ale liczy się tylko Grześ,by jak najmniej cierpiał i jak najszybciej wracał do domu.

1 komentarz:

  1. Kochani trzymajcie się! Grzesiu jesteś bardzo dzielny! Wierzę, że będzie tylko lepiej, że po tym calym cierpieniu, w końcu będziesz mógł cieszyć się pelnia życia. Myslami i sercem z wami. Magda

    OdpowiedzUsuń